— Mam cię zanieść? — zapytał Rozżarzony Płomień. — O co chodzi? Jesteś głodna?
Mała tupnęła lekko nóżką, ale musiała przyznać, że była zadowolona, że ten rudy kocur widział ich jako maluchy w żłobku! Czy to znaczy, że ich lubił? Albo może był bratem Szczypiorkowej Łodygi? Albo jej znajomym? Była dumna z tego, że tak czysty rudzielec odwiedzał ich w żłobku, gdy byli jeszcze mali!
— Głodna- co? Nie! Ja po prostu chciałam sprawdzić, czy w klanie są jeszcze tacy czyści rudzielce jak my! — wymruczała. — I okazuje się, że tak.
— Tak są. W zasadzie jestem jedyny taki czysty. Niektórzy mają jakieś wady, ale na szczęście nasz klan w większości to rudzielce — miauknął kociakowi. — Chociaż kiedyś było nas mniej.
Na pysk Płomień wstąpiło oburzenie.
— Jak to było nas mniej? Przecież Klan Burzy musiał prezentować się okropnie z małą ilością rudzielców w klanie. — miauknęła. — Nawet teraz rządzi nami jakiś obrzydliwy nierudy. — fuknęła z obrzydzeniem.
— Prezentował, jednak dzięki Piaskowej Gwieździe to się zmieniło. Była moją babcią — odparł rudzielec.
— Naprawdę?! — miauknęła, natychmiast czując zazdrość i podziw. Mama często opowiadała im o Piaskowej Gwieździe. Jak to była wspaniałą liderką, która prowadziła klan ku chwale rudych. — Też chciałabym być wnuczką takiej cudownej liderki. — westchnęła. — Ale to i tak takie wspaniałe, że po ziemi stąpa jej potomek. Na pewno będziesz taki dobry jak ona! Czemu nie jesteś zastępcą?
— To skomplikowana sprawa. Jak widzisz... Piaskowej Gwiazdy z nami już nie ma. Została zamordowana przez rebelie nierudych. Jednak ona nie umarła na zawsze. Przetrwał jej duch. Kiedys powróci i nas zbawi, zapamiętaj to.
Rozszerzyła oczy. Naprawdę? Piaskowa Gwiazda przyjdzie ich zbawić? Będzie mogła ją bliżej poznać!
— A kiedy to nadejdzie? Wiesz może? W końcu jesteś jej wnukiem, musiała ci to zdradzić, prawda?
— Zdradziła — uśmiechnął się do niej tajemniczo. — Mimo, że umarła nadal mam z nią kontakt, ale cichosza. To nasza tajemnica. Jakby nierudzi się dowiedzieli, to by mnie wygnali — wytłumaczył kociakowi.
Skinęła głową.
— Rozumiem — przybrała poważny wyraz pyska, bo chciała wyjść na mądrą i inteligentną osobę, by kocur zdradził jej więcej. Ha! Mogłaby się założyć, że jej bratu nie zdradziłby tyle co jej! — A czy ona... Mogłaby zabić wszystkich nierudych? A przynajmniej tą część, która bardziej się buntuje? Skoro jest umarła, to chyba ma większe moce, prawda?
— Owszem. Ma moce. Może opętywać koty i chodzić wśród nas. Jednak... nie może się ujawnić. Zabiliby ją ponownie. Planuje swoje kroki uważnie. Ty też powinnaś. Musisz doceniać wroga, bo inaczej skończysz martwa.
Pokiwała głową, z podziwem patrząc się na kocura i przyjmując każdą jego radę jakby to była świętość. Był w końcu wnukiem najsilniejszej liderki jaka stąpała po tych ziemiach!
— Zapamiętam to sobie — miauknęła do rudego. — A... Rozżarzony Płomieniu... Czy ty wychowywałeś się, kiedy ona żyła? Jak wtedy było?
— Owszem wychowywałem. Była dla mnie jak druga matka. Szkoliła mnie — miauknął uśmiechając się.
— Zazdroszczę. Chciałabym się urodzić w jej czasach. Klan Burzy musiał być silny. A teraz? Mamy za lidera jakiegoś Zająca, a raczej Srająca. Ja nawet nie pamiętam dobrze jego imienia! — fuknęła ze złością. Imię lidera zapamiętała głównie przez rozmowy innych karmicielek w żłobku. — Chciałabym, żeby wielka Piaskowa Gwiazda już wróciła. Ja nie chcę mieć nierudego przywódcy. Tak dużo jest u nas rudych kotów, a rządzi nami jakiś idiota. Skoro uczyłeś się od Piaskowej Gwiazdy, to musisz być naprawdę silnym wojownikiem! Uczyła kogoś jeszcze?
— Tylko mnie — miauknął, bo nie przypominał sobie jej poprzednich uczniów. — Wróci. Nie przejmuj się tym. Jednak nie w pełnej chwale jak kiedyś. Nie ma ciała. Musi komuś je ukraść.
— Szkoda. A jak wyglądała w swoim prawdziwym ciele? Mama mówiła, że była kremowa. Ale tylko tyle. Na pewno musiała być silna.
— Miała zakręcone uszy, żółte oczy i cętki. Była silna i władcza. Każdy kot się jej słuchał. To ktoś za kim warto podążać. Dzięki niej nasz klan urósł w siłę. Miała jeszcze synów. Jeden był do niej podobny z wyglądu, drugi... był moim ojcem. Nie poznałem go jednak nigdy, bo nie przyznawał się do mnie. Nie wiem dlaczego. Zresztą to nieważne, bo Zajęcza Gwiazda obu wygnał i ślad po nich zaginął.
Strzepnęła małym ogonkiem.
— Musiała wyglądać ślicznie. Ale szkoda, że ten cały Zajęcza Gwiazda wygnał jej synów. — prychnęła. — Idiota. Musieli być wielcy, skoro byli jej dziećmi. A kto był wtedy zastępcą? Też był tak wielki jak Piaskowa Gwiazda?
— Babcia bawiła się najpierw jakimś nierudym, jednak po to, by umocnić swoją władzę. Później na zastępcę mianowała mojego ojca — wyjaśnił kotce.
Otworzyła pysk.
— Nie dość, że wnuk Piaskowej Gwiazdy, to jeszcze syn zastępcy! Proszę pana, opowie mi pan więcej o tym, jak się wtedy żyło? Proooszę! — miauknęła zaciekawiona.
Wojownik rozejrzał się na boki, po czym usiadł, wzdychając.
— Dobrze. Rudzi żyli cudownie. Odpoczywali, jedli i bawili się. Nierudzi pracowali i polowali za nas jedzenie. Wykonywali każdy nasz rozkaz bez sprzeciwu. To były złote czasy.
— A teraz jest odwrotnie — westchnęła. — Próbowałam pokazać takiej jednej, Gepard, gdzie jej miejsce, a ona się spiera! — warknęła. — Powinna wiedzieć, że z rudymi się nie zadziera i wykonywać moje rozkazy. Nierudzi się teraz rozleniwili. Piaskowa Gwiazda musi wrócić i pokazać, że z nią się nie zadziera! Ja też im nie ustępuję. Nie mam zamiaru. Nie dam się jakiemuś plebsowi.
Rozżarzony Płomień poklepał kocię łapą po głowie.
— Bardzo dobrze. Szerz wiarę w nią dalej mała, a na pewno dostąpisz zaszczytu jej poznania.
Uśmiechnęła się. Sam wnuk Piaskowej Gwiazdy ją pochwalił!
— Oczywiście. Zrobię wszystko, by godnie prezentować nas, rudych. Nawet gdybym miała poświęcić swoje życie. Wszystko dla Piaskowej Gwiazdy. I dla ciebie, w końcu jesteś jej potomkiem — miauknęła, kłaniając głowę.
— Tak, prawda. — Uśmiechnął się do niej. — Lepiej wracaj do mamy nim zacznie cię szukać
— Jasne. Dziękuję za tą rozmowę, dowiedziałam się dużo o Piaskowej Gwieździe — miauknęła i z uśmiechem na pysku podbiegła do żłobka na krótkich łapkach, natychmiast chwaląc się mamie, że rozmawiała z samym wnukiem tej mocarnej istoty.
<Żar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz