— Jarzębinowa Łapo, zbierz miodunkę, potem wracamy do obozu.
— Blade Lico poczekaj tu chwilę. Okład musi mieć chwilę, by się wchłonąć. Zaraz pomogę ci to zmyć — miauknęła do wojownika, który aktualnie siedział w lecznicy z zieloną papką na oczach, machając ogonem. — Koperkowa Łapo! Gąsiorkowy Trzepot przyszła, ma wybity bark!
— Wierzba już się skończyła — poinformowało mentorkę Koperek.
— Jarzębinowy Żar ją przyniesie, jak wróci ze zbierania ziół. Możesz zastąpić ją liśćmi maliny, weź też patyk.
Dziecko Pokrzywowego Wąsa wydreptało z magazynku, niosąc w pysku potrzebne medykamenty.
— Teraz obserwuj mnie Koperkowa Łapo — poleciła i rozpoczęła wydawanie instrukcji pacjentce. — Zjedz te liście. Pomogą z bólem. Teraz weź ten patyk i…
— Możesz mi to zmyć Cisowe Tchnienie? — zapytał zniecierpliwiony Blade Lico. No cóż, naukę nastawiania barku trzeba przełożyć na kiedy indziej.
— Koperkowa Łapo zajmij się tym. Ja już nastawię bark Gąsiorkowemu Trzepotowi.
Kuracja pacjentów poszła gładko. Niedługo później wróciła jej asystentka.
— Jarzębinowy Żarze, zajmij się lecznicą, ja idę z Koperkową Łapą do lasu na trening.
Szli blisko opuszczonego obozowiska, gdzie zasadziła trujące rośliny. Uznała, że to najlepsze miejsce, gdyż koty wolą się tam nie zapuszczać.
— Co my tu robimy? Przecież tu nic nie ma? — Arogancko zapytało Koperek. Cis rozgrzebała stertę gałęzi, ukazując uczniowi gniazdo jakiegoś ptaka z jajkiem w środku.
— Wszędzie coś jest Koperkowa Łapo. Po prostu tego nie widzisz. — pouczyła jeno. — Zgadnij, co dzisiaj będziemy robić.
Wyleczeni: Blade Lico, Gąsiorkowy Trzepot
* * *
— Wierzba już się skończyła — poinformowało mentorkę Koperek.
— Jarzębinowy Żar ją przyniesie, jak wróci ze zbierania ziół. Możesz zastąpić ją liśćmi maliny, weź też patyk.
Dziecko Pokrzywowego Wąsa wydreptało z magazynku, niosąc w pysku potrzebne medykamenty.
— Teraz obserwuj mnie Koperkowa Łapo — poleciła i rozpoczęła wydawanie instrukcji pacjentce. — Zjedz te liście. Pomogą z bólem. Teraz weź ten patyk i…
— Możesz mi to zmyć Cisowe Tchnienie? — zapytał zniecierpliwiony Blade Lico. No cóż, naukę nastawiania barku trzeba przełożyć na kiedy indziej.
— Koperkowa Łapo zajmij się tym. Ja już nastawię bark Gąsiorkowemu Trzepotowi.
Kuracja pacjentów poszła gładko. Niedługo później wróciła jej asystentka.
— Jarzębinowy Żarze, zajmij się lecznicą, ja idę z Koperkową Łapą do lasu na trening.
* * *
— Co my tu robimy? Przecież tu nic nie ma? — Arogancko zapytało Koperek. Cis rozgrzebała stertę gałęzi, ukazując uczniowi gniazdo jakiegoś ptaka z jajkiem w środku.
— Wszędzie coś jest Koperkowa Łapo. Po prostu tego nie widzisz. — pouczyła jeno. — Zgadnij, co dzisiaj będziemy robić.
<Koperek?>
[246 słów]
Wyleczeni: Blade Lico, Gąsiorkowy Trzepot
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz