Uśmiechnął się zadowolony na wizję chwalącej go pointki.
— Potrzebuję twojego języczka — oznajmiła Jarzębinka, która nie wiadomo skąd nagle znalazła się przy nim.
Zaraz, co? Jego języczka?
Kociak zadrżał z niepokojem i spojrzał na nią, wręcz zdruzgotany. Miała własny język, czemu więc chciała i jego? Żywice nagle olśniło. A co jeśli własny już jej nie wystarczał? Liliowy poczuł twardą gule w gardle. Czy właśnie dziś będzie musiał się z nim pożegnać?
— C-co? — wydukał w końcu, patrząc na nią zagubionym wzrokiem.
Jarzębinka zaśmiała się, widząc reakcję brata.
— Do mycia, kupo futra! Nie dosięgam tam do góry, pomożesz? — zapytała, uśmiechając się przyjaźnie.
Kociak odetchnął z ulgą, słysząc słowa siostry i wystawił z języczek. Bardzo się cieszył, że to właśnie jego wybrała do tak ważnego zadania, ale z drugiej strony czuł presję, wiążącą się z tą trudną misją. A co jeśli coś schrzani lub zamiast umyć koteczkę tylko pogorszy sprawę? Nigdy wcześniej nie mył nikogo i nie miał pojęcia jak to się robi. Jarzębinka na pewno go znienawidzi jak zawiedzie w tej sprawie!
— No więc? — spytała lekko rozbawiona Jarzębinka, patrząc jak brat stoi niepewnie z wystawionym językiem.
Kociak schował języczek, opuścił łebek i owinął łapki brudnawym ogonkiem.
— A co jeśli coś zrobię źle? — spytał, będąc wręcz na granicy płaczu.
Jarzębinka parsknęła rozbawiona i podeszła do niego. Liznęła brata w policzek i usiadła obok niego. Kociak spojrzał na nią zaskoczony, widząc jednak przyjazne spojrzenie siostry wtulił się w jej miękkie futerko.
— Żywico, na pewno gorzej od mamy tego nie zrobisz — stwierdziła z uśmiechem koteczka, puszczając mu oko.
Kociak kiwnął głowa radośnie i zabrał się do roboty. Kto wie, może faktycznie uda mu się to zrobić lepiej niż mamie?
<Jarzębinko?>
— Do mycia, kupo futra! Nie dosięgam tam do góry, pomożesz? — zapytała, uśmiechając się przyjaźnie.
Kociak odetchnął z ulgą, słysząc słowa siostry i wystawił z języczek. Bardzo się cieszył, że to właśnie jego wybrała do tak ważnego zadania, ale z drugiej strony czuł presję, wiążącą się z tą trudną misją. A co jeśli coś schrzani lub zamiast umyć koteczkę tylko pogorszy sprawę? Nigdy wcześniej nie mył nikogo i nie miał pojęcia jak to się robi. Jarzębinka na pewno go znienawidzi jak zawiedzie w tej sprawie!
— No więc? — spytała lekko rozbawiona Jarzębinka, patrząc jak brat stoi niepewnie z wystawionym językiem.
Kociak schował języczek, opuścił łebek i owinął łapki brudnawym ogonkiem.
— A co jeśli coś zrobię źle? — spytał, będąc wręcz na granicy płaczu.
Jarzębinka parsknęła rozbawiona i podeszła do niego. Liznęła brata w policzek i usiadła obok niego. Kociak spojrzał na nią zaskoczony, widząc jednak przyjazne spojrzenie siostry wtulił się w jej miękkie futerko.
— Żywico, na pewno gorzej od mamy tego nie zrobisz — stwierdziła z uśmiechem koteczka, puszczając mu oko.
Kociak kiwnął głowa radośnie i zabrał się do roboty. Kto wie, może faktycznie uda mu się to zrobić lepiej niż mamie?
<Jarzębinko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz