Na samym śniegu było super! Chociaż faktycznie Szuwarek nie powinien przesadzać ze śniegiem, bo ostatnio obydwaj prawie zamarzliśmy. Jednak on uznał, że wskoczy w wielką zaspę śniegu za jakimś piórkiem, które samotnie spadało z nieba. Niezapominajka mruknęła tylko "ładne, złapmy je", a on już był w połowie skoku.
- Wiesz co bracie, to było mega głupie. - Powiedziałem, wyrwany ze swoich myśli, przez tę dwójkę.
- Właśnie! Poza tym nie musiałeś go łapać! Potrafię sama i mam grubsze futro więc mnie nic by nie było! - Liliowa fuknęła.
Położyłem po sobie uszy, ocierając głową o szyję siostry, żeby ochłonęła. Brat prychnął.
- Przecież je chciałaś! - Warknął, po czym kichnął, na zmianę z zakasłaniem. Pacnąłem go w grzbiet łapką, a kaszel sobie poszedł.
- Nie mniej, jesteś super bratem, dziękuję. - Niezapominajka powiedziała to, nie patrząc na Szuwarka. Widziałem jednak, jak uśmiech błąka się na jej pyszczku. Zresztą, to samo było u niebieskiego kocurka. Złagodniał.
- To, co moje gołąbeczki? Może coś zjemy? - Uśmiechnąłem się głupio, byle tylko zażegnać wszelkie negatywne emocje. - Wiecie, nie lubię kłótni.
- Kociaki - Sosnowa Kora podeszła do nas. - Musimy iść.
- Huh? Dlaczego? - Zapytała siostrzyczka.
- Szuwarek musi odpoczywać. No już.
Gdy wyszliśmy, obejrzałem się jeszcze za bratem. Leżał opatulony mchem, patrząc na nas, jak odchodzimy. Sosnowa szła przodem, więc ja przylgnąłem do Niezapominajki.
- Musimy się wymknąć do Szuwarka. - Szepnąłem.
Przez następne dwa wschody słońca śnieg zdążył nieco stopnieć, a Burzowe Serce wywalił nas już kilka razy z legowiska, gdzie był Szuwarek. No serio?!
- Siostrzyczko, wymyśl coś. - Poprosiłem ją, bo je wszelkie pomysły zostały zniszczone przez medyka.
<Szuwarek? Niezapominajka? Zgubiłam to opko, ale już jest XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz