Tak po prostu? Żadnego namawiania go, żadnego sprzeciwu? Amek powiedział bratu, jak bardzo mu zależy, żeby go odnaleźć, a Diament go zrozumiał? Kochał swojego braciszka! Był jedynym kotem tutaj, który chciał mu pomóc. Sympatia Ametysta do Diamenta powiększyła się dwukrotnie. Nie będzie musiał szukać braciszka w samotności. Poczuł ulgę. Jasne, że lepiej byłoby pójść z kimś dorosłym na tak niebezpieczną wyprawę, ale jeśli nikt nie chciał z nim pójść? Mimo dużej chęci odnalezienia brata, musiał jeszcze chwilę wytrzymać i być cierpliwy.
- Poczekaj. Najpierw, musimy dowiedzieć się więcej na temat tego, gdzie urodziła Błotniste Ziele. Potem, jaką trasę przebyła. Następnie jeszcze raz spróbujemy namówić kogoś dorosłego, żeby z nami poszedł. Jeśli nikt się nie zgodzi, zabierzemy potrzebne rzeczy i wyjdziemy przez dziurę w płocie, którą znalazłem. Powiemy Bazaltowi o naszych zamiarach, ale poprosimy go, aby ten powiedział to dorosłym dopiero kilka dni po naszym wyjściu, żeby nas nie zdążyli zawrócić. – wygłosił Amek. Odnalezienie brata było jego najważniejszym celem życiowym. Nie mógł się poddać tylko przez te okropne dorosłe kotki.
- Nie sądzę, żeby to było możliwe. Bazalt wszystkim by naskarżył. – zgłosił swoje wątpliwości brat.
- Masz rację. – mruknął Ametyst.
- No to musimy się jakoś obejść bez mówienia mu tego. Jakoś musimy uciec odnaleźć brata. – powiedział Diament. Amek naprawdę bardzo się cieszył z tego, że nareszcie ktoś go zrozumiał. Nagle tuż przed nimi z krzaków wyszła Skowronek.
- Witam maluchy. – przywitała się zmartwiona.
- Czy słyszałaś o czym mówiliśmy? – zapytał przestraszony Amek.
- Niestety tak. – powiedziała.
- Błagam, nie mów nic innym! – zawołał Diament.
- Odnalezienie brata jest dla mnie bardzo ważne. Proszę… - dołączył Ametyst.
- Pomogę wam. – powiedziała Skowronek. Ta odpowiedź tak zaskoczyła kocurka, że aż rozdziawił pyszczek ze zdumienia.
- Co? – spytał zaskoczony.
- Ale oczywiście muszą być pewne zasady. Musicie podrosnąć. Na razie pijecie mleko, to jak wy chcecie przeżyć bez Błotnistego Ziela? Poza tym musicie nauczyć się podstaw polowania i walki, czyli wydaje mi się, że powinniście mieć jakoś z osiem księżyców. Zaprowadzę was wtedy do miejsca urodzenia waszej czwórki. Jeśli znajdziecie tam brata, zabierzemy go do domu. Jeśli nic tam nie będzie, wrócicie bez gadania do stodoły i już nigdy nie zająkniecie się o odnalezieniu brata. Zrozumiano? – zapytała. Ametyst przybliżył pysk do brata. Oddalili się na chwilę od kotki, żeby się naradzić.
- Jest taka sama jak inni. Mówi, że musimy podrosnąć i w dodatku chce nas zabrać tylko tam, gdzie się urodziliśmy. Możliwe, że będzie trzeba poszukać gdzieś dalej. – zabrał głos Ametyst.
- Masz rację. Nie możemy tyle czekać. Do tej pory z bratem może się coś stać. – potwierdził brat.
- Proponuję przedstawić jej nasze warunki, a jeśli się nie zgodzi, powiedzieć, że przystajemy na jej zasady. – powiedział Amek.
- A potem uciec, kiedy najmniej będą się tego spodziewać. – zaproponował Diament.
- Dokładnie! – pochwalił brata i odwrócił się do Skowronek.
- I co? – zapytała.
- Nie możemy tyle czekać. Musimy go odnaleźć już. Kiedy ukończymy pięć księżycy nie będziemy musieli już pić mleka, będziemy znać podstawy polowania i walki. Wtedy wyruszymy go szukać. Możesz z nami pójść albo i nie. – powiedział dziarsko. Kotka westchnęła.
- Lepiej, żebym z wami poszła, niż żebyście wyruszyli sami i żeby coś się wam stało. Ale poinformuję o tym waszą matkę, Krokus i Jeżyk. Może pójdą razem z nami. – powiedziała zdegustowana.
- Prosimy, nie! – zawołali równocześnie.
- Musimy poszukać dalej, nie tylko tam, gdzie się urodziliśmy. – powiedział Diament.
- Na to już się nie mogę zgodzić. – Skowronek pokręciła głową. Ametyst wymienił się spojrzeniami z Diamentem. Nie tak to miało być.
- Może jakiś miejski samotnik nam pomoże. – szepnął Amek.
- To co zgadzamy się? – zapytał.
- Tak. A potem się oddalimy i zaczniemy poszukiwania na własną łapę. – potwierdził cicho. Odwrócili się do Skowronek.
- Zgadzamy się. – powiedział Diament. Skowronek odetchnęła z ulgą.
- Bardzo dobrze. Czas zakończyć to szaleństwo. – mruknęła i oddaliła się. Amek spojrzał na brata.
- Gotowy na szukanie informacji o bracie? – zapytał. Diament pokiwał głową.
- Co musimy wiedzieć? – zapytał. Ametyst zastanawiał się przez chwilę.
- Do miejsca urodzenia zaprowadzi nas Skowronek. Na pewno musimy się dowiedzieć jaka trasę przebyła Błotniste Pióro. I jak wyglądał braciszek oczywiście. Wciągaj tyle informacji, ile dasz radę. Zaczynamy od teraz. – polecił kocurek. Był niezdrowo zdeterminowany. Chęć odnalezienia brata zaczęła nieświadomie przekształcać się w manię, która może w przyszłości zniszczyć jego życie, o czym maluch jeszcze oczywiście nie wiedział.
<Diament?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz