*Przed mianowaniem Różanego Stepu*
Wrócili wreszcie do obozu, a co za tym szło, wreszcie mógł przystąpić do walki o miano wojownika. Stokrotkowa Gwiazda ustaliła dzień jego walki z Różaną Łapą, jednak nie było to tak blisko, jak się spodziewał. Mieli teraz skupić się na lekkim uprzątnięciu obozu i powrotu do normalności, co niezbyt podobało się czekoladowemu uczniowi. Od dawna czekał na to, aby stoczyć tę walkę, a ta tylko była ciągle odwleczana. Dni leciały, a z każdym zbliżał się do dnia jego walki. Stresował się nim bardzo, a wcale nie pomagały mu ciągłe przypomnienia, dawane przez Olszową Korę. Kocica z jakiegoś powodu chciała, aby jej podopieczny wygrał tę walkę za pierwszym razem.
- Nie zawiedź mnie. - Rzuciła tylko szylkretowa kocica, odchodząc od czekoladowego kocura. Ten wbił swój wzrok w młodszą uczennicę, z którą miał stoczyć zaraz walkę. Nie miał nic do niej, jednak to ona stała mu na drodze do zostania wojownikiem.
Ich walka nie trwała długo, jednak wydawało się, że Różana Łapa wygrywała. Szybkim skokiem zwaliła go z łap i przygniotła do ziemi, jednak czekoladowy kocur nie miał zamiaru się poddać. Nie chciał zawieść Olszowej Kory, przynajmniej nie jej. Zebrał wszystkie pozostałe w nim siły i tylnymi łapami zepchnął kocicę z siebie. Szybko podniósł się z ziemi, po czym skoczył na kotkę. Powalił ją, a łapami docisnął do ziemi. Nie chciał jej zrobić krzywdy, jednak chciał wygrać tę walkę i zostać wojownikiem. Uczennica próbowała wyrwać się spod jego łap, jednak na marne. Czuł wzrok złotej przywódczyni, a potwierdziły to następne słowa kocicy.
- Wystarczy. - Do jego uszu dotarł głos Stokrotkowej Gwiazdy. Puścił spod swych łap szylkretową uczennicę, a łapą przetarł krew, która spływała mu powoli na oczy. Otóż ta o to kocica, stworzyła mu tę ranę, która z pewnością zostawi po sobie bliznę, jednak Pajęcza Łapa nie przejmował się tym zbytnio. Przecież to właśnie on wygrał walkę. Nie musiał długo czekać, bo po chwili przywódczyni zwołała zebranie klanu.
- Ja, Stokrotkowa Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, by zdobyć doświadczenie niezbędne do ochrony klanu i jego członków. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. - Rozpoczęła formułkę kocica. - Pajęcza Łapo, czy przysięgasz przestrzegać praw nadanych przez twego przywódcę i chronić swój klan nawet za cenę życia?
- Przysięgam. - Odpowiedział prawie od razu czekoladowy kocur.
- Mocą naszych potężnych przodków nadaję ci imię wojownika. Pajęcza Łapo, od tej pory będziesz znany jako Pajęczy Splot. Klan ceni twoją lojalność i zaangażowanie oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka.
Po tych słowach, koty zgromadzone za nim, zaczęły wykrzykiwać jego nowe imię. To na co czekał tak długo, wreszcie się spełniło. Został wojownikiem Klanu Wilka. Szkoda tylko, że jego mama nie mogła tego zobaczyć.
Mama jest bardzo dumna 🥰
OdpowiedzUsuńBrat też 💪
OdpowiedzUsuń