Nocka przechodziła przez tymczasowy obóz szukając Piórka. Uważała, że byli już za duzi na zabawy takie jak chowanego, ale brat tak nalegał… W końcu Nocka się zgodziła i teraz biegała jak głupia w tym śniegu szukając go. Wtedy zauważyła przechodzącą Szakali Szał. Była mistrzyni, zastępczyni, prawa ręka wielkiego Mrocznej Gwiazdy. Kicia szanowała ją dużo bardziej niż Stokrotkową Gwiazdę. Nie miała zamiaru przy niej wyglądać jak jakiś nowo narodzony kociak. Otrzepała się z śniegu i się wyprostowała.
- Dzień dobry. – powiedziała grzecznie, jak ją wychowano. Jej złociste futro mignęło jej przed oczami, kiedy zastępczyni się zatrzymała.
- Witaj, Nocko. – odpowiedziała. Kicia nie sądziła, że Szakali Szał jeszcze coś powie, bo w końcu kim Nocka była, żeby zwracała na nią uwagę najlepsza wojowniczka w klanie? Kotka jednak się zatrzymała i popatrzyła prosto na nią swoimi intensywnie zielonymi oczami. Nocka odwzajemniła spojrzenie. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Szakali Szał chwilę świdrowała ją oczami.
- Czy mam ten zaszczyt, aby uczynić dla pani jakąś przysługę? – zapytała grzecznie. Właśnie tak. Grzeczna, dobrze wychowana i ułożona.
- Chodź ze mną. – poleciła kotka. Nocka posłusznie szła za nią. Wyprostowana, główka do góry, nie stawiając łapek za daleko od siebie, z gracją. Trochę to było trudne w tym śniegu. Prawie się wywaliła. Całe szczęście szła za Szakalim Szałem i miała nadzieję, że zastępczyni tego nie widziała. Kotka zaprowadziła czarne kocię w miarę ustronne miejsce.
- Co u ciebie? Chcesz mi o czymś opowiedzieć? – zapytała luźno, jednak Nocka wciąż była cała spięta. Musiała się przecież dobrze prezentować.
- D-dobrze. – powiedziała.
- Rozluźnij się trochę. Chcę tylko normalnie porozmawiać. – powiedziała uspokajająco. Kocię trochę się odprężyło.
- Dobrze. – powtórzyła, tym razem trochę pewniej.
- To jak u ciebie? – zapytała ponownie. Nocka powstrzymała się, aby nie powiedzieć po raz trzeci „Dobrze”.
- Może być. Był teraz pożar, trochę się pozmieniało. – zaczęła.
- Yhm. – Szakali Szał zachęciła ją, żeby ta mówiła dalej.
- Poza tym, wszystko w porządku. I jeszcze prawdopodobnie zostanę medyczką. Lubię biegać, jestem niepokonana w zabawie w berka, ale walka coś mi nie idzie. Piórko zawsze ze mną wygrywa. I w dodatku jestem w tym dobra, w medycynie. Już dużo umiem, a nawet jeszcze nie zaczęłam szkolenia. Więc Kunia Norka mnie poprosiła, a ja powiedziałam, że tak. Nie zamierzam jej zawieść. Więc raczej zostanę medyczką. – zwierzyła się. Czekała na odpowiedź złotej. Czy ta naprawdę wzięła ją tutaj tylko po to, żeby porozmawiać?
<Szakali Szał?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz