- Ahaha... to spokooo - wyszczerzył się Nocne Niebo. - Bo wiesz... Tu był taki jeden kocur... bardzo fajnyyy! Ale... Potem go zabrali... - kocur zmrużył oczy próbując przypomnieć sobie wydarzenia wczorajszej nocy. Zanim jednak przypomniał sobie jakiekolwiek szczegóły złapała go migrena, więc natychmiastowo przestał. Chwiejąc się wstał i przeszedł kilka kroków podchodząc do nieznajomego, po chwili praktycznie upadając, gdyby nie to, że oparł się na jego grzbiecie. - To... Jak się nazywasz?
- Srebrny Deszcz - mruknął. - Ciebie to znam, jesteś Nocne Niebo z Klanu Burzy - stęknął cicho. Do najlżejszych to nie należał, a wisiał na nim całym swoim ciężarem, bez żadnego oparcia na ziemi.
- Ahaha... yyy taaak? - odpowiedział tępo.
Reszta spotkania minęła im na bezsensownej wymianie zdań i chichocie. Odurzenie powoli mijało, a gdy czarny kocur poczuł się dostatecznie dobrze, powiedział, że lepiej, aby wracał do klanu. Wojownicy pożegnali się, obiecując sobie, że wrócą tu jutro.
Gdy Nocne Niebo wszedł na polankę, zastał tam dość przygnębionego Srebrny Deszcz. Siedział pod krzakiem z opuszczoną głową i ze wzrokiem wbitym w łapy.
- Co się stało? - zastępca lidera podszedł do kocura. Ten podniósł na niego oczy ale nie odezwał się ani słowem. - Srebrny Deszczu?
- Nie 'Srebrny Deszczu'. 'Srebrna Łapo'.
- Uh, co? - odpowiedź zbiła Nocne Niebo z tropu.
- To wszystko przez tą kocimiętkę!
- Kocimiętkę?
- No, prawie. To przez nią wygłupiłem się na zgromadzeniu.
- Ah, masz na myśli proszek przyjaznowości! - zrozumiał Nocne Niebo, ale skoro Srebrna Łapa zdawał się nie rozumieć wytłumaczył. - Taki biały proszek który zjadłem przed zgromadzeniem. Ładnie pachniał, mimo tego smak był nijaki. Wszystko było w porządku, aż do zgromadzenia. Na początku przyłapałem się na myśleniu o dziwnych rzeczach a pod koniec... sam wiesz - obdarzył kocura porozumiewawczym spojrzeniem. - Mimo to jedyne co czekało na mnie w klanie to pytania, gdzie się podziewałem i krótka reprymenda... Ale ty chyba nie miałeś tyle szczęścia.
Srebrna Łapa pokiwał smutno głową. Nocnemu Niebu naprawdę zrobiło się mu przykro.
<Srebrny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz