- Ładnie to tak płoszyć innym jedzenie?! - warknęła szylkretka, mocniej przyciskając kocura do ziemi - Patrz jak chodzisz!
- Skoro jesteś aż tak głodna to może wracaj do swoich dwunożnych, na pewno mają dla ciebie pełną miskę - odpowiedział jadowicie, ciężko łapiąc powietrze. Kotka jeszcze bardziej się rozwścieczyła, ale nie przeniosła już ciężaru na przednie łapy. Wręcz odwrotnie, znacznie go osłabiła, był to dobry moment do oswobodzenia się. Pieszczoch odepchnął ją i skoczył na równe łapy, szybko nabierając powietrza. Wrogim spojrzeniem lustrował pręgowaną, była znacznie większa i postawniejsza. Gdyby stanęli do walki, dymny kocur nie miałby szans. Szylkretka wydawała się mocniejszym przeciwnikiem niż brzydki sfinks w sweterku z którym kocur miał często do czynienia.
- Nie upadłam jeszcze tak nisko, by zjadać mysie bobki którymi dwunożni karmią pieszczochy! - odwarknęła. W jej oczach palił się ogień, kocur nie pojmował jak można być tak złym za spłoszenie gołębia, których i tak jest od groma. Wszędzie latały i paskudziły, aż strach wyjść z domu.
- Mówisz jakbyś sama nim nie była. - rzucił kocur wpatrując się w błękit oczu przeciwniczki
- Śmiesz mnie nazywać tą przytulanką dwunogów?! - rozsierdzona (niczym Cebula po dołączeniu Hanii) kotka już otwierała pysk żeby coś dodać, ale ugryzła się w język.
- Chyba ci się coś pomieszało. Masz obroże, a większość kotek pozazdrościłoby ci ułożonego i wyczesanego futra. - powiedział, sam nie zdając sobie sprawy z pochwały, którą uraczył pręgowaną. - Na pewno nie należysz do tych brudasów co mieszkają w lesie i uganiają się za myszami, a jedyne co robią to wybijają się nawzajem.
<Szept?>
- Nie upadłam jeszcze tak nisko, by zjadać mysie bobki którymi dwunożni karmią pieszczochy! - odwarknęła. W jej oczach palił się ogień, kocur nie pojmował jak można być tak złym za spłoszenie gołębia, których i tak jest od groma. Wszędzie latały i paskudziły, aż strach wyjść z domu.
- Mówisz jakbyś sama nim nie była. - rzucił kocur wpatrując się w błękit oczu przeciwniczki
- Śmiesz mnie nazywać tą przytulanką dwunogów?! - rozsierdzona (niczym Cebula po dołączeniu Hanii) kotka już otwierała pysk żeby coś dodać, ale ugryzła się w język.
- Chyba ci się coś pomieszało. Masz obroże, a większość kotek pozazdrościłoby ci ułożonego i wyczesanego futra. - powiedział, sam nie zdając sobie sprawy z pochwały, którą uraczył pręgowaną. - Na pewno nie należysz do tych brudasów co mieszkają w lesie i uganiają się za myszami, a jedyne co robią to wybijają się nawzajem.
<Szept?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz