Po tych słowach zastępca wyszedł z tego miejsca, za sobą ogonem wołając ucznia. Nie chciał przez to wszystko omijać treningi! Płonąca Łapa już znał wiele rzeczy odnośnie życia w klanie, jednak wciąż musiał się nauczyć... Polować. Susza już minęła, i teraz żywności jest kilka razy więcej. Spojrzał kątem oka na syna liderki i przybrał sobie przyjazny uśmieszek.
– Jak już wiesz, susza już minęła. A to oznacza, że możemy zacząć się uczyć polować. Z twoimi znajomościami z walką na pewno dasz radę. – miętowooki wyszedł z rejonu drzew na polankę, gdzie ostatni raz był z Borsuczym Gońcą. Usiadł na ziemi. – Ale na początek przypomnijmy sobie Kodeks Wojownika. Ostatnie wydarzenia mogły sprawić dziury w twojej wiedzy. A więc?
Płonąca Łapa westchnął ciężko i również usiadł. Powtórzył cały, calusieńki kodeks bez żadnego błędu. Na to Pustułkowy Dziób uśmiechnął się promiennie.
– Znakomicie! – pochwalił go mentor i wstał. – Dobrze. Chodź za mną. Znasz już zapach myszy, prawda?
– Tak.
– To świetnie. Powinieneś ją już wyczuć. – zniżył głos do szeptu. – Patrz.
Szarak ustawił się w pozycji łowieckiej, uginając pod sobą łapy, i podniósł lekko ogon. Ustawił uszy tak, by poznać, z której strony leci wiatr, po czym okrążył miejsce, w którym była zdobycz, żeby powietrze leciało w jego stronę. Podszedł powoli, bez żadnego szmeru. Spojrzał na ucznia i zawołał go sygnałem, a ten, wiedząc, o co mentorowi chodzi, szybko, lecz ostrożnie również ustawił się w takiej pozie, po czym podszedł do kocura. Może i wydawał bardzo cichy szelest, jednak sama pozycja wyszła uczniowi prawie idealnie. Pustułkowy Dziób wskazał pyskiem na mysz, skubającą ziarenko, i wydał rozkaz uchem, aby Płonąca Łapa ją złowił. Uczeń lekko się zmieszał, ale kiwnął głową i podszedł bliżej. Przy okazji Pustułek uniósł łapą ogon ucznia, by ten nie szurał po ziemi.
Uczeń wskoczył na mysz lekko niezdecydowanym, lecz silnym ruchem, przyciskając ją do ziemi łapą, wysuwając pazury. Szybko wylądował na ziemi, nie asekurując przy tym łapą - mysz prawie uciekła. Teraz Pustułkowy Dziób ruszył do działania. Szybko przygotował się do skoku, napinając wszystkie jego mięśnie u łap, i wskoczył daleko przed tą myszą, zamykając tej drogę. Z szybkością spadającej gwiazdy odwrócił się i nacisnął wielką łapą na zwierzątko, szybko odgryzając jej gardełko. Zostawił już martwą zdobycz i spojrzał na ucznia wyczekująco.
<Płonąca Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz